Pogrom w Skierbieszowie :/
Niestety, po niezłej serii w pucharach i dwóch zwycięstwach ligowych przegrywamy bardzo wysoko z Ostoją Skierbieszów. 7:1 - takim wynikiem zakończył się nasz wyjazd do Skierbieszowa i mówiąc szczerze, nie na taki wynik liczyliśmy. Rywale piszą o problemach kadrowych, ale i u nas nie było z tym najlepiej. Brakowało kilku ważnych ogniw i z pewnością miało to odzwierciedlenie w ostatecznym rezultacie. Ostoja natomiast potwierdziła swoje aspiracje do awansu w bieżącym sezonie.
Pierwsza połowa nie zwiastowała aż takich problemów. Straciliśmy 2 bramki po rzutach wolnych (raz bezpośrednio, raz po dobitce), ale nadzieję na podjęcie rywalizacji wróciły po bramce do szatni w wykonaniu Wojtka Barana. Niestety pod koniec pierwszej połowy straciliśmy Maćka Matysiaka, który musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.
Obecnym na meczu motywacji nie brakowało, ale druga połowa okazała się dla nas katastrofalna. 10 minut po rozpoczęciu drugiej części gry najlepszy strzelec naszej ligi Damian Wach dał o sobie znać i wbił 2 nam 2 bramki w 3 minuty. Taki obrót sytuacji był trudny do zaakceptowania dla naszych zawodników, a gra Ostoi z minuty na minutę stawała się coraz swobodniejsza co owocowało kolejnymi bramkami.
Mecz zakończył się pogromem 7:1 i ciężko doszukać się po tym meczu pozytywów. Był to co prawda mecz z liderem, który strzela w każdym meczu wiele bramek, ale tak jak już pisałem nie na taki obrót sytuacji liczyliśmy. Pozostaje teraz przemyśleć kilka spraw, wyciągnąć odpowiednie wnioski i brać się do pracy na treningach, bo runda się jeszcze nie skończyła.
Ostoja Skierbieszów - Andoria Mircze 7:1 (2:1)
Bramki: Maruchniak (33'), Nowak (36'), Wach (54' 56'), Popik (79', 88'), Koziej (90') - Baran (45'+1)
Skład: Goncharuk - Przyczyna, Sitarz, Lizun, Pacaj - Łukaszczyk, Przeworski, Baran, K.Matysiak, Brzyski - M.Matysiak (44 Neć)
Komentarze