Wspominamy: Andoria - Łada 2016

Wspominamy: Andoria - Łada 2016

        Przerwa w rozgrywkach, przerwa w treningach, przerwa w emocjach sportowych - z tym wszystkim zmagamy się od pewnego czasu i nie wiemy, kiedy będziemy w stanie powrócić do stanu sprzed pandemii koronawirusa. Pomyśleliśmy więc, że warto wrócić myślami i wspomnieć jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych z udziałem Andorii Mircze w XXI wieku.

      14.09.2016 - mecz z Ładą Biłgoraj w ramach wstępnej fazy Pucharu Polski był ogromnym sukcesem ówczesnej drużyny, która kilka tygodni wcześniej przegrała różnicą 3 bramek z Granicą Lubycza Królewska i Orkanem Bełżec w A-klasie. Jednak mecze pucharowe dały iskrę, która wprowadziła drużynę na dobre tory. Najpierw wygrana z Unią Hrubieszów 2:0 w eliminacjach pucharowych, następnie powtórzenie tego wyniku na boisku w Teptiukowie z Huraganem Hrubieszów w rozgrywkach ligowych i na koniec wysoko podniesiona poprzeczka Ładzie Biłgoraj i przegrana dopiero po rzutach karnych. Po tym meczu zdarzyła nam się w rundzie jesiennej tylko jedna (aczkolwiek bolesna) porażka z Ostoją Skierbieszów na ich terenie, a pozostałe mecze rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść.

        Mecz pucharowy z Ładą był jednak wyjątkowy pod wieloma względami: kibice, dzieci wyprowadzające zawodników i podające piłki, bramki, dogrywka, rzuty karne, dramaturgia i emocje. Czyli to czego przede wszystkim oczekujemy od sportu, od piłki nożnej. Zarówno wtedy, jak i dziś, mając większy dystans i perspektywę, możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy dumni z naszej postawy i bardzo chętnie wrócimy do tego dnia.

        Zapytaliśmy trenera Mariusza Kozyrę jak wspomina tamten mecz i czym zajmuje się dziś.

ANDORIA (A): Postanowiliśmy podczas przymusowej przerwy w rozgrywkach przypomnieć sobie i kibicom jedno z ważniejszych wydarzeń sportowych w Mirczu w XXI wieku, czyli mecz w Pucharze Polski z IV ligową Ładą Biłgoraj. Jak wspominasz ten mecz z dzisiejszej perspektywy?

Mariusz Kozyra (MK): Dzisiaj już ze spokojem, ale podczas meczu było duże zdenerwowanie. Najgorszy moment był chyba wtedy, jak wyrównaliśmy na 2:2, a chwilę później Łada miała jeszcze rzut rożny. Pamiętam, że za przygotowanie motoryczne chwalił nas trener Zarczuk. Zagraliśmy defensywnym ustawieniem i zawodnicy wtedy dali z siebie wszystko. Nie było słabego punktu w drużynie. Szkoda tylko karnych bo dzisiaj byśmy wspominali też mecz z Tomasovią… Dobrze jakby taki mecz kibice w Mirczu jeszcze kiedyś mogli zobaczyć.

A: W tamtym spotkaniu wprowadziłeś do gry dwóch 15 latków, którzy można powiedzieć, poszli w kierunku piłki, bo Kacper wybrał szkółkę Siarki Tarnobrzeg, natomiast Kajetan wylądował w Widoku Lublin - czy uważasz, że ten konkretny mecz mógł wpłynąć na ich zamiłowanie do futbolu?

MK: Tych zawodników byłoby jeszcze więcej, ale graliśmy w środę i obowiązki szkolne nie pozwoliły wszystkim być na meczu. Myślę, że ten mecz nie wpłynął jakoś na ich zamiłowanie, ale mogło tak być, że uwierzyli w siebie, przekonali się, że mogą też grać na takim poziomie co piłkarze Łady albo i wyżej. Kajetan zagrał już tydzień wcześniej od początku z Unią i spisał się dobrze. Obserwuję jego karierę i widzę, że jest w Avii (Avia II Świdnik – red.). Bardzo ambitny zawodnik, dużo pracowaliśmy indywidualnie. Z młodych zawodników cały mecz zagrali też Karol Kot i Karol Łukaszczyk.

A: Minęło już troszkę czasu od Twojej współpracy z Andorią. Czym dziś zajmuje się Mariusz Kozyra?

MK: Po odejściu z Andorii miałem rok przerwy i nie prowadziłem żadnej drużyny, trzeba było trochę od tego odpocząć, podszkolić się, zdobyć nową wiedzę i uważam, że taka przerwa dobrze zrobiła. Od dwóch sezonów prowadzę LZS Raszowa (B klasa opolska, gr. 11). W poprzednim sezonie zajęliśmy drugie miejsce, w obecnym jesteśmy liderem po rundzie jesiennej. Niestety nie udało się zainaugurować rundy rewanżowej.

A: Jak radzicie sobie z bieżącą sytuacją spowodowaną koronawirusem?

MK: Chyba tak jak każdy w obecnej sytuacji. Nie trenujemy. Szkoda, że tak wyszło, każdy z zawodników jest "zły". Pracowaliśmy ciężko całą zimę od 10 stycznia, średnio 3 razy w tygodniu, ale zdarzało się też cztery treningi. Rozegraliśmy dziewięć sparingów, w planach mieliśmy jeszcze dwa, których się już nie udało rozegrać. Byliśmy gotowi na ligę, która miała wystartować 29 marca. Liczę, że w maju uda się wrócić chociaż do treningów i szykować na rundę jesienną.

A: Jakie rozwiązanie Ty osobiście byś zaproponował w odniesieniu do rozgrywek niższych lig?

MK: Jesteśmy liderem tabeli po rundzie jesiennej, więc mnie najbardziej interesuje jak zostaną rozegrane kwestie awansów i ciężko jest mi się odnieść do tego tematu. Wiadomo, że jestem za tym aby sezon nie został anulowany i zaliczono obecne tabele jako końcowe, z awansami i bez spadków. Takie rozwiązanie proponuje Śląski Związek Piłki Nożnej innym województwom. Myślę, że około 25 kwietnia będą konkretne decyzje, ale nie ma żadnych szans na dokończenie obecnego sezonu. Mówię tu o ligach od czwartej i niżej bo ligi centralne mogą jeszcze dokończyć sezon grając systemem środa-sobota, to jest inny temat.

A co słychać u innych bohaterów z tamtego meczu:

Andoria:

Artem Goncharuk – po odejściu z Andorii nie związał się już z żadnym klubem w Polsce. Grywał w amatorskiej lidze na Ukrainie (na Ukrainie występuje podział na ligi profesjonalne - 3 poziomy rozgrywkowe, oraz ligi amatorskie), czasem pojawia się w Polsce na turniejach oldboyów.

Karol Kot – przerwał treningi na czas studiów, ale obiecał, że wkrótce do nas wróci ;) Liczymy, że dotrzyma słowa.

Kornel Lizun – pozostał w Andorii, jest jednym z kapitanów i pełni również rolę wiceprezesa zarządu.

Kamil Sitarz - pozostał w Andorii, jest jednym z kapitanów i pełni również rolę skarbnika w klubie.

Łukasz Jarosz – zakończył swoją przygodę z piłką, czasem można o nim przeczytać w kontekście zawodów w tenisie stołowym.

Piotr Jakubski – miał przerwę w grze dla naszego klubu, był wypożyczony do Perły Telatyn, ale ostatnio wrócił do treningów w Mirczu i w okresie przygotowawczym prezentował się z dobrej strony.

Karol Łukaszczyk – kontuzje ewidentnie przeszkodziły mu w rozwinięciu swojego talentu. Próbował swoich sił w Tomasovii Tomaszów Lubelski, ale ostatecznie wrócił do Andorii i rozegrał kilka dobrych spotkań. Obecnie nie trenuje ze względów zawodowych.

Wojciech Baran – w 2017 roku zrezygnował z funkcji prezesa klubu i jednocześnie podjął decyzję o przejściu do Unii Hrubieszów. Od kilku sezonów walczył o miejsce w podstawowej 11 miejskiego klubu, ale ostatecznie zbudował sobie silną pozycję w nowej drużynie. Boiskowe doświadczenie i jego zaangażowanie w treningi doprowadziły go do gry przeciwko ekstraklasowemu Górnikowi Zabrze w ramach Pucharu Polski.

Kacper Matysiak – chyba największe nadzieje pokładaliśmy właśnie w Kacprze i jego potencjalnej karierze. Liceum spędził w Szkole Mistrzostwa Sportowego Siarki Tarnobrzeg, ale ostatecznie nie przebił się do pierwszej drużyny (występującej wówczas w II lidze) i zawiesił swoją przygodę z piłką. Trenował z nami podczas okresu przygotowawczego i mamy nadzieję, że wspomoże nas w tym lub przyszłym sezonie.

Paweł Pacaj - pozostał w Andorii, jest jednym z kapitanów i pełni również rolę wiceprezesa zarządu.

Bartłomiej Brzyski – cały czas w Andorii, chociaż zapowiedział, że rok 2019 był ostatnim w jego przygodzie z futbolem. Oficjalnego pożegnania jeszcze nie było, więc zobaczymy czy ta decyzja okaże się ostateczną.

Kajetan Malinowski – postanowił, że będzie blisko piłki, wyjechał do szkoły do Lublina i wybrał Uczniowski Klub Sportowy Widok Lublin. Po ukończeniu liceum szukał swojego miejsca w seniorskiej piłce i ostatecznie wybrał II zespół Avii Świdnik. W tej chwili leczy kontuzję. Co ciekawe, w Andorii grał raczej ofensywnie, natomiast w Widoku i teraz w Avii ustawiany jest na środku obrony.

Jakub Smal - pozostał w Andorii, jeśli obowiązki służbowe pozwalają to wspiera nas cały czas.

Maciek Matysiak – zrezygnował z treningów

Hubert Jóźwiak – po ukończeniu gimnazjum wyjechał do szkoły do Zamościa, tam grał regularnie w drużynie Skorpiona Zamość (juniorzy starsi) oraz rozegrał jedną rundę w barwach Hetmana Zamość (juniorzy starsi).

Łada Biłgoraj*:

Trener Ireneusz Zarczuk – w 2017 zrezygnował z prowadzenia Łady Biłgoraj. W tej chwili związany jest z Janowianką Janów Lubelski występującą obecnie w lubelskiej klasie okręgowej.

Marcin Strzelczyk – w roku 2017 zmienił Ładę na Olimpiakos Tarnogród, a obecnie rywalizujemy w jednej lidze, ponieważ jest pierwszym bramkarzem Sokoła Zwierzyniec.

Bartłomiej Myszak – niezmiennie reprezentuje barwy Łady. W obecnym sezonie wystąpił w 7 meczach tej drużyny, w każdym w pierwszym składzie.

Paweł Pieczykolan – obecnie również mamy okazję się zmierzyć, ponieważ reprezentuje Orła Tereszpol ( w tym sezonie gra w każdym meczu).

Rafał Kosiarski – ostatni mecz rozegrał w barwach Łady w 2018 i od tego czasu brak jest danych na temat jego gry.

Dariusz Kuliński – ciągle Łada Biłgoraj, w tym sezonie grał w każdym meczu.

Michał Mielniczek – od sezonu 2018/2019 reprezentuje drużynę Grom Różaniec.

Damian Chmura – w sezonie 18/19 próbował swoich sił w 3 lidze (Wólczanka Wólka Pełkińska), ale bez większego powodzenia, wrócił do Łady, a od sezonu 2019/2020 reprezentuje Tomasovię Tomaszów Lubelski.

Roman Steskiv – od sezonu 2017/2018 reprezentuje Olimpiakos Tarnogród

Filip Mróz – ostatnio Tanew Majdan Stary, ale w tej chwili brakuje nam danych jeśli chodzi o jego grę.

Dawid Konopka – strzelec bramki na 0:1prawdopodobnie nie gra już w piłkę, ostatni oficjalny mecz rozegrał jako zawodnik Olimpiakosu Tarnogród

Arkadiusz Czok – niezmiennie Łada, chociaż w tym sezonie zaliczył jedynie 4 występy.

Swiatosław Lavruk –to chyba jedyny piłkarz z tego meczu, którego nazwisko w wyszukiwarce zwraca jako pierwszą , stronę transfermarkt.com. Co ciekawe wg niej zawodnik ten wyceniany jest w tej chwili na około 100 tys. zł, a reprezentuje ukraiński klub FK Kalush ( Druga Liga Ukraińska – 3 poziom rozgrywkowy). Po krótkiej przygodzie w Biłgoraju był jeszcze zawodnikiem Roztocza Szczebrzeszyn i Hetmana Zamość w Polsce oraz zespołu Prykarpattya na Ukrainie.

Patryk Czarniecki – od 2016 zwiedził kilka klubów w naszym regionie. Grał m. in. w Hetmanie, Roztoczu, Omedze, a obecnie w Igrosie Krasnobród.

Janusz Birut – cały czas w Biłgoraju, pewny punkt zespołu.

Damian Rataj – odszedł z Łady do Tomasovii, a w lutym 2020 roku przeniósł się do Karpat Krosno, występujących w IV lidze podkarpackiej.

Patryk Dorosz – po sezonie 2016/2017 przeniósł się do Olendra Sól, grającego wtedy w klasie okręgowej. Po roku wrócił do Łady, dla której regularnie strzela bramki.

Piotr Mazurek – dziś zawodnik Błękitnych Obsza, występujących w klasie okręgowej.

        Na podsumowanie, pozostaje mieć nadzieję, że co najmniej kilka takich spotkań jeszcze przed nami. Być może drużyna pod wodzą trenera Przemysława Siomy napisze własną historię, która przebije wspomniane osiągnięcie i wzbudzi tyle samo emocji w lokalnym środowisku piłkarskim.

* W przypadku zawodników Łady posiłkowaliśmy się tylko danymi pozyskanymi z internetu, więc prosimy o ewentualną korektę, jeśli gdzieś pojawił się błąd.

Album z tego wydarzenia (kliknij)

Poniżej wszystkie bramki w jednym miejscu:

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości