Gramy dalej w Pucharze Polski!!!

"Bolo" i "Balu" swoimi bramkami dali nam dziś wiele radości i historyczny awans do dalszej fazy rozgrywek Pucharu Polski. Wszyscy nasi piłkarze zostawili na boisku mnóstwo zdrowia ale opłacało się. Już 8 września dowiemy się kto będzie naszym kolejnym przeciwnikiem.
Andoria po bardzo dobrym meczu pokonała Unię Hrubieszów na własnym stadionie 2:0 i zagra w 1/4 Pucharu Polski na szczeblu okręgowym (ZOZPN).
Unia przyjechała do Mircza w nieco okrojonym składzie z nastawieniem na sprawdzenie zawodników rezerwowych. Rycia, Jędrzejuka, Wiejaka, Borysa, Fularę i Karaszewskiego mieli zastąpić w tym meczu Żygawski (Filipczuk), Smoła, Bil, Stepaniuk, Oleszczuk i Bobak. Od pierwszych minut zobaczyliśmy jednak również zawodników regularnie występujących w I składzie jak: Oleksiuk, Podgórski, Poterucha, Garbacz czy Kazan, a na ostatnie 10 minut wszedł również Karaszewski. Ta rewolucja trenera Herbina nie wyszła drużynie z Hrubieszowa na dobre.
Ale wystarczy o Unii, bo bohaterami tego popołudnia byli piłkarze Andorii Mircze. KAŻDY zawodnik, który był tego dnia z drużyną dał z siebie tyle ile mógł i takie mecze jak ten z Unią trzeba zapamiętać i zapisać w historii naszej lokalnej piłki. Chłopaków w końcowych momentach meczu zaczęły łapać skurcze, bo naprawdę wysiłek jaki włożyli w ten mecz był niesamowity, ale mimo to podnosili się i grali dalej, grali ambitnie i skutecznie. Chciałem wyróżnić kilku zawodników, ale gdy się głębiej zastanawiam to musiałbym wyróżnić wszystkich.
Artjom Gonczaruk praktycznie bezbłędny, bardzo dobrze reagował na przedpolu i pomagał obrońcom ustawiać się na boisku.
Nasz kapitan – Kamil Sitarz jak zawsze na posterunku, razem z Kornelem Lizunem stworzyli duet nie do przejścia, a rywalom nie pozwolili na chociażby jeden groźny strzał, który mógłby zagrozić Artjomowi.
Karol Kot zdecydowanie jest na fali wznoszącej. Po dobrym meczu w Suścu teraz odpalił swój dynamit i „szarpał” po swojej stronie w ofensywnie nie zapominając o defensywnych obowiązkach.
Piotrek Jakubki rozegrał chyba najlepsze spotkanie w ostatnim czasie. Bardzo pewnie interweniował w obronie, kilka razy podłączając się do akcji ofensywnych. Jego dośrodkowanie w pierwszej połowie otworzyło drogę do bramki Kacprowi Matysiakowi.
Wojciech Baran – umiejętnie kierował grą z pozycji defensywnego pomocnika. Pomagał zarówno w obronie jak i w ataku. Lider zespołu.
Paweł Pacaj – walczył o każdą piłkę, był bardzo trudnym i niewygodnym przeciwnikiem dla zawodników gości. Jeden z najlepszych na boisku.
Karol Łukaszczyk – próbował powalczyć na skrzydłach, ale w tym meczu nie ugrał zbyt wiele w ofensywie, potrafił jednak przetrzymać piłkę w środku pola, odebrać czy też pomóc kolegom z obrony.
Kajetan Malinowski – Poza epizodami w poprzednich meczach nie miał wcześniej okazji zagrać tylu minut w meczu o stawkę. W tym meczu powalczył na boku. Chociaż widać było brak doświadczenia to pomógł kolegom w wywalczeniu korzystnego wyniku.
Kacper Matysiak – Strzelec pierwszej bramki, kolejny gracz, który walnie przyczynił się do tego zwycięstwa. Bardzo przyjemnie ogląda się tak młodego człowieka, który rozwija swój talent na naszych oczach.
Bartłomiej Brzyski – po kilku meczach, które rozpoczynał na ławce dostał szansę od pierwszej minuty i zagrał bardzo dobrze. Strzelił drugą bramkę, ale wiele pracował też z obrońcami Unii „na plecach”.
Jakub Smal – wszedł w drugiej połowie i miał nawet szanse na strzelenie bramki. Wybiegał swój czas, wnosząc nieco świeżości na swoją stronę.
Dariusz Sobieniak – dał dobrą zmianę, powalczył w środku pola, wygrał kilka pojedynków i co najważniejsze, po jego strzale głową piłka odbiła się od słupka, a Brzyski dopełnił tylko formalności.
Na kilka słów zasłużyli również pozostali zawodnicy: Hubert Jóźwiak, który był na pogotowiu kiedy koledzy borykali się z urazami i skurczami, czy Tomek Przeworski, który z ławki rezerwowych i w szatni motywował zawodników.
Oddzielny akapit należy się też trenerowi, który emanował spokojem i opanowaniem. Bardzo mądrze poukładał i zmotywował drużynę na ten mecz. Zmiany, które zrobił w drugiej połowie dały oczekiwane efekty.
Pewnie z tyłu, skutecznie z przodu, ambicja i zaangażowanie, walka o każdy centymetr murawy to charakteryzowało naszą drużynę w meczu z Unią. Dzięki temu zwycięstwu będziemy mogli kontynuować przygodę w Pucharze Polski, gdzie czeka już na nas Łada Biłgoraj (mecz 14.09.2016 w Mirczu).
Andoria Mircze - Unia Hrubieszów 2:0 (1:0)
Bramki: K.Matysiak, Brzyski
Skład: Goncharuk - Kot, Sitarz, Lizun, Jakubski - Malinowski, Pacaj, Baran, K.Matysiak (56 Sobieniak), Łukaszczyk (77 Smal) - Brzyski (90 M.Matysiak).
Komentarze